Sęk w tym, że skoro wydawca nie potrafi przekuć pracy redakcji, blogerów i komentatorów w zyski, to dzień milczenia przyniesie mierny efekt. Zyski nie spadną, bo i tak ich nie ma, a tylko nagły i bolesny spadek zysków pomoże ułożyć klocki.
Odnoszę wrażenie, że od jakiegoś czasu, wszyscy biorący udział w dyskusjach na temat NE, usilnie starają się znaleźć lekarstwo na głupotę, a przecież... ech... szkoda strzępić język
W żadnej dyskusji nt.nE do tej pory nie brałam, nawet ich specjalnie nie czytałam. Dopiero dziś u Nathanela się odezwałam bo zaglądając na nE zobaczyłam kolejny tytuł w temacie.
Powiem tak - jeśli p.Opara może powiedzieć coś w stylu "komu się nie podoba to wie gdzie są drzwi", to dlaczego ja mam nie napisać "A może by tak... 24 h pełnej ciszy na nE ???".
Wie Pani... Panu Oparze z GPS-em to wyszło trochę tak jak Tuskowi, który powiedział kiedyś "najłatwiejsze dla państwa do utrzymania są rodziny bezdzietne", czy jakoś tak.
Mnie wtedy szlag trafił i dziś drugi raz. Każdego mogą nerwy ponieść ale niektóre osoby nie mają prawa mówić pewnych rzeczy.
Proszę mnie źle nie zrozumieć - ja wcale nie nawołuję do bojkotu, strajku itd. Po prostu... notka- reakcja bo jutro np. mnie nE pokaże drzwi. Przecież wszystko się zdarza.
Pozdrawiam i wierzę, że mądrość przeważy i znajdzie się wyjście z impasu.
Przecież nE rodził się na moich oczach, jestem tu od jego początku - choć na początku przez jakiś czas pasywnie, ale byłam.
Nie pamiętam już gdzie, ale czytałam moim zdaniem o lepszej formie protestu, a mianowicie pisaniu postów "x,y,z", tj. używanie tylko jednej z tych liter w tytule, leadzie i treści.To by było coś haha. Milczenie może nasunąć myśl o kolejnym ataku intruzów na nE.
No ale bądźmy poważni, skoro Nam zalezy na nE, to zwyczajnie nie należy tego robić.
Dum spiro, spero...
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart